W Japonii, W Tokio Nowy Rok obchodzi się bardzo hucznie... dosłownie!!!
Wszystko co związane z Japonią, u waszej Ren-chan! Recenzje anime, mangi, historia i wiele, wiele innych!
sobota, 31 grudnia 2016
Nowy Rok!!!
Życzę wszystkim aby ten rok był lepszy niż poprzedni, szampańskiej imprezy, najlepszych, prawdziwych przyjaciół, dużo pieniędzy, dobrych ocen, spełnienia marzeń oraz co będziecie sobie życzyć!
wtorek, 27 grudnia 2016
Recenzja: Black Bullet
OPIS: W roku 2021, ludzkość została zdziesiątkowana przez epidemię pasożytniczego wirusa, który przemienia zainfekowanych w potwory zwane Gastrea. Ci, którzy przeżyli, zostali zmuszeni do życia w obszarze chronionym przez Monolity, struktury utworzone z Veranium, jedynego metalu mogącego ranić potwory. Wirusem można się zarazić tylko przez płyny ustrojowe, jednak matki mogły przekazać jego geny swojemu dziecku. Tak narodziły się przeklęte dzieci - czerwonookie dziewczęta z wrodzoną odpornością na wirus i nadludzkimi zdolnościami.
W celu walki z Gastrea utworzono wyspecjalizowaną grupę znaną jako Obrona Cywilna. Tworzą się tam pary składające się z Inicjatora, którym jest przeklęte dziecko i Promotora mającego wyszkolić swojego Inicjatora. Po 10 latach do lokalnej jednostki zostaje przypisany Rentarou Satomi, szesnastoletni uczeń Liceum Magata. Wraz ze swoim inicjatorem, Enju Aiharą, rozpoczynają tajną misję, która może uchronić przed zniszczeniem całego Tokio.
W celu walki z Gastrea utworzono wyspecjalizowaną grupę znaną jako Obrona Cywilna. Tworzą się tam pary składające się z Inicjatora, którym jest przeklęte dziecko i Promotora mającego wyszkolić swojego Inicjatora. Po 10 latach do lokalnej jednostki zostaje przypisany Rentarou Satomi, szesnastoletni uczeń Liceum Magata. Wraz ze swoim inicjatorem, Enju Aiharą, rozpoczynają tajną misję, która może uchronić przed zniszczeniem całego Tokio.
Tak mnie więcej prezentuje się opis anime. Ciekawe prawda? Ja akurat jestem bardziej z tych osób, które nie interesuje okładka, ale opis (tak, tacy ludzie się zdarzają, ewentualnie jestem jedyna. (┳◇┳)
Tak więc, kreska według mnie też ładna, nowoczesna.
Postacie są barwne, z historią i swoimi tajemnicami. Rentaro - niby oschły, ale jednak miły i troskliwy. Enju - jak na dziewczynę jednym kopniakiem rozwalającą wielkie robale (dla mnie to są robale w wersji XXL. Brrr!) jest oddana Rentaro, pomimo tego, że zgrywa kogoś kto ma w nosie wszystko i wszystkich. Zaczynam nawet podejrzewać, że sama chętnie by go wykorzystała ("-.-). Midori - zdążyłam ją polubić, a ta już umiera :"(. Jak mogłaś, Neko-Neko? Hiruko i Kagatane - em... ciężko coś stwierdzić. Te dwie postacie umieściłam razem, ponieważ są ze sobą związane.
Częściowo ich lubię, a częściowo miałam ochotę złapać za ucho, wepchnąć do plastikowej torby i wrzucić do jeziora. Ale, bez nich anime nie miało by tak trochę sensu. Czarne charaktery muszą być, nie?
Kisara - do dzisiaj jak na nią patrzę, mam odruch wymiotny. A dokładniej jej włosy. A ja myślałam, że to moje są okropne. Ciągle przywodzi mi na myśl dredy. Tak samo pod koniec - trochę ją rozumiem, ale i tak jej nie lubię /-.-\ umrzyj w końcu. I na końcu nasza ukochana Tina - urocza, mała sówka (nie dosłownie) która jest na szprycowana wszelkim metalowym ustrojstwem, które może nas zabić od razu.
Osobiście rozwaliła mnie jedna scena bodajże z 8 lub 9 odcinka. Możecie ją sobie obejrzeć z angielskimi napisami, ale nie spoilerujcie sobie za bardzo:
Muzyka, czyli coś w czym się zakochałam w tym anime. Szybka, energiczna - ending i opening dla każdego kto kocha taką muzykę.
ALE, ALE! W anime nie jest tak kolorowo, jak się wydaję. Mi osobiście (i chyba nie jedynej) zabrakło... czegoś. Nie wiem, czego, ale to można było poczuć. To nie fabuła, postacie, kreska czy akcja. Nie wiem, czułam pewien niedosyt. Czegoś brakowało.
Tak więc, podsumowując:
POSTACIE 10\10
FABUŁA 8\10
DYNAMIKA WALK 7,5\10
KRESKA 8\10
OGÓLNY ZARYS 6\10
Arigato za wysłuchanie mnie i do zobaczenia!
poniedziałek, 26 grudnia 2016
Kimono vs Yukata
Czyli tłumacząc najprościej - wieczna walka o to by rozpoznać, co jest czym. Ja się przyznaję bez bicia, sama miałam z tym problemy i Googlowałam te pojęcia, co chwila zmieniając połamane zapałki spod powiek. Ale udało mi się, mam, znalazłam. A oto i ten obrazek:
Wszystko ładnie rozrysowane i na pierwszy rzut oka widać, co jest czym.
Yukata - rodzaj kimona służący kiedyś jako szlafrok po wyjściu z kąpieli czy piżama. Noszono je także latem (bo w zimę można było sobie trochę tyłek odmrozić). Tak jeżeli chodzi jak się używało je w przeszłości.
Zarówno yukata jak i kimono to w Japonii stroje tradycyjne.
A wracając do obrazka, skupmy się na różnicach.
1. W yukacie nosi się buty zwane geta, natomiast w kimonie zori, oraz "skarpetki" tabi.
2. W kimonie jest również coś na kształt kołnierzu, czego w yukacie nie ma. i tak a propos, yukatę można również użyć jako nagajban (czyli warstwa pod spodem, ponieważ kimono nie może mieć bezpośredni kontakt ze skórą.
3. Pas w yukacie jest o wiele węższy niż w kimonie czyli tak zwany obi.
Kimono oznacza dosłownie "coś do noszenia". Na wikipedii wygrzebałam również coś takiego: W potocznej polszczyźnie kimono służy za określenie każdego rodzaju dalekowschodniego stroju. Na przykład kimonem nazywa się niepoprawnie strój do ćwiczeń kendo, karate, aikido itd. Poprawna nazwa to gi lub dogi, gdzie do można zastąpić nazwą sztuki, której strój dotyczy.
No tego to się nie spodziewałam, serio. Ale co ja mogę powiedzieć, sama mam zamiar naciągnąć rodziców na kyokushin (dobrze ja to napisałam? O.O).
niedziela, 25 grudnia 2016
Ohaio! *^.^*
Emm... Tak więc mam na imię Wiktoria, ale proszę się do mnie zwracać Ren-chan bądź Kouhai-chan. Jednak najbardziej pasuje mi te pierwsze.
Magię anime "odkryłam" gdzieś może dwa, trzy lata temu i tak zaczęła się nasza wspólna przygoda. Anime jednocześnie wyciągnęło mnie (jak i ciągle ratuje mi tyłek) z ciężkiego okresu mojego życia. Może kiedyś wam opowiem, jeżeli będziecie chcieli i ktoś będzie to w ogóle czytał (suchy śmiech).
Tak więc, blog nie będzie się skupiał jedynie na M&A, ale również na kulturze Japońskiej, mojej nabożnej czci do Kraju Kwitnącej Wiśni, czy... a to się okaże z czasem!
Więc na razie, chciałam się tylko przywitać. Mam również jeszcze bloga z opowiadaniami w stylu anime i Wattpada, ale... Może lepiej nie szukajcie. Błagam, nie szukajcie.
Tak więc, do zobaczenia, arigato gozai mas za wysłuchanie i bay! ;-*
Magię anime "odkryłam" gdzieś może dwa, trzy lata temu i tak zaczęła się nasza wspólna przygoda. Anime jednocześnie wyciągnęło mnie (jak i ciągle ratuje mi tyłek) z ciężkiego okresu mojego życia. Może kiedyś wam opowiem, jeżeli będziecie chcieli i ktoś będzie to w ogóle czytał (suchy śmiech).
Tak więc, blog nie będzie się skupiał jedynie na M&A, ale również na kulturze Japońskiej, mojej nabożnej czci do Kraju Kwitnącej Wiśni, czy... a to się okaże z czasem!
Więc na razie, chciałam się tylko przywitać. Mam również jeszcze bloga z opowiadaniami w stylu anime i Wattpada, ale... Może lepiej nie szukajcie. Błagam, nie szukajcie.
Tak więc, do zobaczenia, arigato gozai mas za wysłuchanie i bay! ;-*
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)





